czwartek, 22 marca 2001

Maria Nurowska "Listy miłości"

Nic wesołego. Raczej coś wstrząsającego, co daje do myślenia... Wojna, holokaust i czasy późniejsze jako tło dla osobistych tragedii, nie wiem czy wyrażenie "podoba mi się" tu pasuje, ale to było pewnego rodzaju olśnienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz