sobota, 2 lutego 2002

John Irving "Świat według Garpa"

Zastanawiałam się czy to tu wpisać, bo właśnie rzuciłam to z okrzykiem "nareszcie". Książka ta trzymała mnie w zbyt dużym napięciu, by nie odczuć ulgi po jej skończeniu. Myślę, że nie powinno się pisać o książek o takim potencjale, jeśli nie da ich się przeczytać w ciągu jednego dnia, ta jest za gruba i kładzie się cieniem nad moim weekendem. Jest to quasi-biografia pisarza, ociekająca krwią i spermą, w której szanse przeżycia do końca powieści są mizerne. Z drugiej jednak strony mam wobec niej takie same odczucia jak jedna z jej bohaterek do powieści Garpa, co sprawia, że chyba zaczynam darzyć respektem tego pana: trzeba być niezłym spryciarzem, żeby opisać reakcję własnych czytelników.