piątek, 1 lipca 2005

Ile to już lat? 3,5? "doprawdy zbyt dobrą mam pamięć..."

Nie wierzę w przyjaźń... Nie wierzę w nazwy, wierzę jedynie w życzliwość dla drugiego człowieka, być może jest kilka kobiet, które bym takim mianem nazwała, być może przyjaźnię się z własnym mężem, ale boję się, nie wolno nazywać... Nazywanie szkodzi... Nazywanie zwalnia z poczucia odpowiedzialności, nazywanie pozwala osiadać na laurach... Lepiej nie być pewnym, ta malutka doza niepewności wymusza troskę o to co między nami, każe domyślać się dobrych i złych intencji... Co do przyjaźni takie jest moje doświadczenie i ileż bym dała by było tylko moje...

Robert Jordan "Koło Czasu"

Miałam już wcześniej romans z tym cyklem na studiach, ale wtedy udało mi się zdobyć tylko 2 pierwsze tomy. Teraz wczytuję się z niepokojem w piąty. Rzecz dzieje się w świecie pełnym trolloków i pomorów, o których ludzie właściwie zapomnieli, mają ich wszystkich za bajki, takie same jak te o Aies Sedai (coś w stylu Diunowych Bene Gesserit, tylko, że naprawdę parają się magią) i Smoku Odrodzonym (połączenie Froda Bagginsa z Kwisatz Haderach), albo Ogirach (pasterze drzew). Nie... Znawca rozpozna mentalne zapożyczenia i plagiaciki, ale doceni także oryginalność rozwiązań fabularnych i nade wszystko moc przyciągania. A w końcu to jest w książce najważniejsze - magia, która sprawia, że musisz, musisz, musisz skończyć choćbyś miało czytać do 4 rano, a jutro na 8 :)