niedziela, 28 listopada 2010

Nudzi Ci się? Rozbierz się i pilnuj ubrania...

Nudzi Ci się chronicznie? Rozbierz się i zrób sobie dziecko :P Trzeba trochę poczekać w stanie przejściowym, ale potem codziennie dzieje się coś nowego, codziennie uczysz się czegoś o sobie i innych, dobitnie doświadczasz co znaczy dobra organizacja czasu, okazuje się co jest ważne, a co niespecjalnie, okazuje się ile wart jest Twój związek (mój okazał się jeszcze cenniejszy niż myślałam)... Bezdzietność jest stanowczo przereklamowana :)

niedziela, 14 listopada 2010

Bylejaki jest ten świat...

Wyobraźmy sobie, że wszystko na świecie da się ocenić na skali 1-6, w skali miejsca zamieszkania powiedzmy, że będą kategorie: dostępność edukacji, kultury, sklepów, pomocy medycznej, przyrody, ciekawych miejsc, przestrzeni, ciszy i spokoju, i nie wiem na czym tam komuś jeszcze zależy. Niezależnie czy wybierzesz miasto czy wieś średnia zawsze będzie wahała się w okolicach 3/6, bo zawsze wybierając jedno rezygnujesz z drugiego, nie ma możliwości stworzenia miejsca idealnego, gdzie wszystko będzie na 6/6. Lubię takie miejsca jak Piotrków, gdzie wszystko jest na okolice trójki, bo w sumie nie muszę wtedy dokonywać wyboru: las do rowerowych przejażdżek, czy Empik, mam jedno i drugie. Oczywiście las to nie amazońska dżungla, a Empik ma jedno piętro, ale są... Jednak jeśli chcę czegoś na więcej gwiazdek to muszę się udać gdzie indziej, wyjechać na urlop w dzicz, albo udać się na zakupy do Łodzi ryzykując ból głowy... Podsumowując wstęp: doszłam do wniosku, że uśredniając wszystkie kategorie wszyscy ludzie, wliczając mnie, są bylejacy, Piotrków jest bylejaki, ten kraj jest bylejaki, ta planeta jest bylejaka.

Nagle dodarło do mnie jednak, że przez to, nie jestem w stanie dać tego najlepsze swoim bliskim, że to co im daje jest naznaczone tą samą bylejakością co ja, to miasto, ten kraj i ten świat, że jedyne co mogę zrobić to starać się by tych gwiazdek było 4/6, może czasem w niektórym aspekcie 5/6, ale 6/6 nikt nie dostanie ode mnie, nawet Ci, którym dawanie wszystkiego 5/6 i tak boli, że za mało...

niedziela, 24 października 2010

Współczesna Wieża Babel...

Im dłużej przeglądam internet, portale (tylko artykuły, od komentarzy i forów tam dostaje palpitacji), blogi (nieliczne, raczej tematyczne z komentarzami), tematyczne fora dyskusyjne, tym mniejszą mam ochotę zabierać głos w dyskusji... Po co? Jeśli napiszę 2 linijki najczęściej nie zawrę w nich wszystkiego co chcę powiedzieć i zostanę źle zrozumiana, jeśli napiszę więcej, mało kto to przeczyta, jeśli nawet to pobieżnie i w związku z tym bez zrozumienia. Internet boleśnie daje znać człowiekowi, że mało ludzi na świecie jest zainteresowanych jego punktem widzenia, a większość raczej przedstawieniem swojego stanowiska. Ludzie nie czytają książek, które komentują opierając się na fragmentach wyrwanych z kontekstu, nie czytają pierwszego posta w dyskusji na forum, albo czytają tylko pierwszy post, ale 4 stron odpowiedzi już nie, komentują wpisy nie przeczytawszy innych komentarzy, nie spojrzawszy na datę... A nade wszystko nadinterpretują i wysnuwają zbyt daleko idące wnioski z wypowiedzi innych. Skoro robią tak z innymi, zrobią to i ze mną, więc chyba lepiej porobię sobie na szydełku, przynajmniej będzie z tego jakiś pożytek :P

wtorek, 20 lipca 2010

Krzyżacy na Grunwald :-P

Swoją wiedzę, pal sześć z resztą wiedzę, swoje emocje na temat stosunków Polsko-Krzyżackich czerpię z Sienkiewicza. "Obciach na maxa" jak mawiała młodzież (znając młodzież pewnie już dawno tak nie mawia). Pewnie to wszystko było dużo bardziej skomplikowane i gdyby za "Krzyżaków" wziął się jakiś polski Sofokles albo Szekspir mielibyśmy bardziej lub mniej klasyczną tragedię dotyczącą starcia dwóch postaw niemożliwych do pogodzenia, wewnętrznie spójnych, wiarygodnych i głęboko zakorzenionych w dwóch różnych kulturach. A tak mamy przygodowe czytadło: dobrzy, poczciwi Polacy i źli Krzyżacy, mordercy, oszuści. Nie musimy myśleć, żeby opowiedzieć się po którejś ze stron, musimy tylko utożsamić się z poczciwym Zbyszkiem, nieco mądrzejszym Maćkiem, uroczą Jagienką, i sierotką Danuśką, poczuć ich cierpienie i nienawidzić to krzyżackie plemię...

Nic dziwnego, że po stosach takich lektur czytanych od podstawówki przeciętny Polak wydaje się niezdolny do spojrzenia na sprawę z kilku punktów widzenia, obraża się, gdy ktoś choć zasugeruje, że mogło być inaczej, że wina leży po obu stronach, że inni mają swoje racje, że my też mogliśmy coś zrobić, żeby sprawy potoczyły się inaczej i że (e tam, niemożliwe!) jak się chce to prawie zawsze idzie się dogadać. "Albo Ty albo Ja" / "po moim trupie" brzmi w każdym domu, każdym bloku, każdym osiedlu, każdej gminie, każdym powiecie, no i oczywiście w polityce.

niedziela, 18 lipca 2010

Coś na kształt bloga - podejście nr 2

No dobra, przyznaję, nie chce mi się odpalać Amayi i potem wysyłać plików na serwer tylko dlatego, że mam jakąś myśl uznaną za nieco mądrzejszą od pozostałych... Łatwiej się wchodzi na bloga i umieszcza notkę, dużo łatwiej... Dlatego spróbuję raz jeszcze. Ostatni... Zobaczymy jak będzie.
Przeniosłam cały Zielony Światek, bo się dało, więc jeśli tu będzie mi dobrze, to z tamtego zrezygnuję.

----
Bubsterku, moja jedyna i jakże cenna poganiaczko: żeby była jasność, ta zmiana nie oznacza, że będę pisać codziennie albo co tydzień, to tylko oznacza, że może będę pisać częściej niż co roku :-)