sobota, 1 sierpnia 2009

Heh...

Jest taki wiersz Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej "Nastrój"...
Za oknem wygląda świat
Jak batystu szarego szmat,
W białe łatki.
W białe gwiazdki -
Świat nudnej dziecięcej powiastki -
Świat matki
Szyjącej nudne majteczki
I myślącej podczas zawiei
O swojej nudnej nadziei
I o tym, by na drzewko kupić kolorowe świeczki. 
Myślałam kiedyś, że to ironia kogoś, kto czuje się lepszy, kto tego nie potrzebuje i nie chce, ale jakoś tak ostatnio dochodzę do wniosku, że to ironia kogoś, kto stara się zdyskredytować przed samym sobą coś, czego mieć nie może, a do czego w głębi duszy przeraźliwie tęskni, że możliwa jest tęsknota za nudą, przewidywalnością, stałą i sztampową kolejnością wydarzeń, będącą odbiciem odwiecznego rytmu...