Trzymajcie czapki, bo wieje. Może na dworze też, ale to nie o tym. U mnie w pracy, w wylęgarni ciepłych posadek, zakładzie masowej produkcji zadrukowanego papieru, stowarzyszeniu paniuś, zlotowisku czarownic powiało. Po kolei, najpierw grozą, potem absurdem, a teraz powolutku i nieśmiało odnową i oby na tym stanęło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz