czwartek, 18 października 2012

A jednak się popruł...

Mój optymizm się jednak popruł, może był trochę znoszony, a może za długo leżał, a może jednak trochę za mały był... Dziś dogoniło mnie życiowe sieroctwo: jestem spłukana w połowie miesiąca, w domu jest b... na kółkach, o różnych zaległościach pozapominałam, w pracy z papierami nie wyrabiam, języka za zębami utrzymać nie potrafię, dyplomacji za grosz i jeszcze do tego wszystkiego Matce Polce do stóp nie dorastam.
Nic dziwnego, że pęknął... No nic, trochę nadrobię, posprzątam, pozszywam i jutro jakoś to będzie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz