sobota, 21 kwietnia 2007
Tia...
To już dwa lata i niecały miesiąc... Nie oglądałam TV, nie czytałam wiadomości, nie łaziłam na zbiorowe palenie świeczek, nie obiecywałam nic sobie ani nikomu... Nie dlatego, że nic dla mnie nie znaczył. Wręcz przeciwnie: nie byłam i nadal nie jestem w stanie myśleć o Nim dłużej bez wzruszenia pomieszanego z poczuciem winy, że nie korzystam z tego co zostawił i niesmakiem dla medialnych bzdur jakie się wokoło Niego pojawiają nadal... Chcę czy nie chcę jestem częścią pokolenia JPII.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz